Dla Ingi

Dla Ingi

piątek, 14 marca 2014

Inny, czyli wyjątkowy...



Pewna pani wyszła właśnie od fryzjera... przechodnie na ulicy zerkają na kobietę ze zdziwieniem, dlaczego? Owa pani miała kaprys, by stawić czoła prawie zimowej aurze i... pofarbować włosy na piękny różowy (w całym tego słowa znaczeniu)kolor :))). Bardzo poprawiło jej to humor... taki był cel owego działania...
Czerwiec 2013
Pan wychodzący ze sklepu spożywczego, latem w koszulce bokserce dumnie podąża przez osiedle, prezentując swoje wytatuowane ciało... spojrzeniom mijających go ludzi nie ma końca … „jak można sobie zrobić coś takiego” myśli większość przyglądając się ukradkiem...
Jest i w końcu dziecko, na oko wygląda na lat może 2, w rzeczywistości ma 3 latka i 3 miesiące, chociaż waży 10kg, a rozmiarowo wkracza w ciuszki 92 :))). Siedzi w wózku zwanym parasolką, zapięte pasami dla bezpieczeństwa, głowa to opada w dół, to na chwilę się podnosi, rączki bawią się pasami, a ochraniacze na pasach „toną”, w ślinie, i nadają się prawie do wykręcenia Nóżki radośnie przebierają raz jedna, raz druga, gdyż nie dosięgają jeszcze do podnóżka... tak to nasza Inga mknie osiedlem w swej karocy :)))
Mkniemy tak osiedlowym chodnikiem, jedni mijają nas niezauważenie, inni spoglądają z zaciekawieniem, nie jak na dziecko uwięzione w swym ciele, ale jak na małą dziewczynkę, której uśmiech nie znika z twarzy
Spacerowo
Mijająca nas kobieta, mówi żartem : „dziecko usnęło pani na siedząco”, odpieram z uśmiechem,że Maluda nie śpi, mam po prostu czasami problem z kontrolowaniem głowy, zatrzymujemy się na chwilę, zamieniamy 2 zdania, kobieta kończy spotkanie zdaniem „dzielna dziewczynka...
Dobijamy w końcu, do sklepu, którego nazwy nie wymienię, raz,że to reklama, a dwa, pałam sporą niechęcią, do owego przybytku . Robimy zakupy, koszyk w jednej ręce, wózek prowadzę drugą, przeważnie zakupy z Ingą załatwiam szybko, bo wolimy (gdy pogoda pozwala )spacerować na świeżym powietrzu ...
Stoimy przy kasie a jakaś kobiecina patrzy się na Ingę i patrzy... fakt głowy nie trzymała na oparciu, bo raz,że robi to kiedy jej się zachce, a dwa, to bawiła się pasami przy wózku... babka dotyka Ingi rękę, ona instynktownie ją cofnęła... kobieta nadal patrzy, w końcu nie wytrzymałam i mówię do kobiety, na pełnym luzie i z uśmiechem: nie widziała Pani nigdy niepełnosprawnego dziecka? , kobieta podniosła głowę, kolor jej twarzy powiedział wszystko.... taki był właśnie cel, który został osiągnięty :)))
Inga fizycznie wygląda inaczej niż jej rówieśnicy, wózek towarzyszy nam zawsze, bo przecież nie chodzi i nie biega (jeszcze:)), nogi przeważnie spoczywają w pozycji niemowlęcej żabki , głowa czasem opada, rączki też nie zawsze są „na miejscu”, czasem są oparte na oparciu wózka. Naszym nieodłącznym atrybutem są pieluchy tetrowe, którymi wycieramy usteczka, gdy potok śliny z nich wypłynie, gdy się Dziewczę zamyśli, lub coś ją zaciekawi...:)Mamy ich sporą, kolekcję Również to,że Inga nie robi „rabanu” w sklepach z zabawkami w obecnym świątecznym okresie, może wydawać się komuś dziwne, nie nie jest tak ułożoną małą dziewczynką , po prostu nie mówi i nie ma pojęcia o co w tym całym świątecznym szale chodzi Pewnie,że wolałabym,żeby wymuszała i krzyczała,że podoba jej się dana rzecz,ale jak to mówią jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma , a i na „rabany” na skalę światową przyjdzie czas :))))
Wszystko to czyni nasze Dziecko innym. Ale jakże niepowtarzalnym i wyjątkowym ...

2 komentarze:

  1. Cudna ta Wasza córa :) Może bedziemy miec z Mlodym kiedys szczescie spotkac Was na spacerze. Pozdrawiamy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu Maludy :),i do zobaczenia na spacerze ;)



      Usuń